czwartek, 31 sierpnia 2017

Też etnicznie

Dawno nie pokazywałam robótek, ale absolutnie nie z powodu lenistwa a z powodu braku czasu. Udało mi sie rozdać właściwie całość gromadzonych na sierpień zapasów, z czego bardzo się cieszę i mam nadzieję, że sie spodobały. No i teraz po przerwie sierpniowej znowu zapełniam kanwę krzyżykami....

Dziś kolejna z serii (w sumie tego typu zawieszek zrobiłam do tej pory 26, wczoraj z ciekawości policzyłam).


Zdecydowane kolory, wzór kojarzy mi się z Ameryką Południową, ale w sumie równie dobrze może kojarzyć się z ukraińskimi haftami. Lubię dawać czasem takie niejednolite obramowania, to troche jak obraz wychodzący na ramę (czasem tak robią malarze). Symetria zawsze uspokaja, choć przy tych barwach trudno mówić o pełnym spokoju :).

Sama z zadziwieniem na nią patrzę, bo teraz mam pod ręką raczej morskości i błękity, a tu był taki ogień :).

Pozdrawiam wszystkich ;)

wtorek, 29 sierpnia 2017

Buki

Srebrzystoniebieskie, gładkie pnie, liście w lesie zielone, a w parkach również ciemnoczerwone lub w takim nieokreślonym czerwonobrązowym kolorze.... Jeśli królem polskich drzew jest dąb, to buk z pewnością zasługuje na tytuł książęcy.
Zadziwiające, że bukowe lasy mamy zarówno na północy, jak i na południu kraju. Nad morzem i w górach. Może dlatego tak mi bliskie?
Przygotowałam dla Was galerię buków bieszczadzkich. Twardych, zaprawionych w bojach z mrozami i upałami (choć tych pierwszych pewnie znacznie więcej), z wiatrami i słotami.


Buki w Beskidach, nie tylko w Bieszczadach, są często wielopienne.  Tego lata doczytałam w przewodniku, że takie nietypowe formy drzew wynikają z faktu, że wyrastały na terenie, przez który przepędzano pasione stada - bydło i owce podgryzały młode drzewka... Tak przy okazji ciekawostka językowa - polanki, na których pasiono stada nazywano carynkami lub carynami i stąd nazwa (dziś nieistniejącej) wsi Caryńskie, a od wsi Połonina Caryńska (nie od żadnego cara ;) ).



A tutaj wszystkie drzewa są wygięte na wschód - to już chyba nie tyle zwierzęta, co zachodnie wiatry....

Czasem jest jak w parku, a czasem jak na uroczysku...





A to zdjecie ze szlaku z Wołosatego na Tarnicę. W pierwszej chwili nie wierzyłam własnym oczom: podjazd dla wózków???? Ale jak??? Dopiero z bliska okazało się, że to kamienie dodatkowo przytrzymujace zamontwane "stopnie" z desek zapobiegajacych przesuwaniu się gruntu... Takich stopni na tym szlaku jest kilkaset, jeśli nie okrągły tysiąc...


I na koniec jeszcze jedno uroczysko. Niełatwo wyrastało się  tym drzewom, ale efekt niezwykle malowniczy....


czwartek, 24 sierpnia 2017

Ślad

Rzeczywistość jest taka:


 A poza napisami....



Ciekawe czyje... błoto było już dość stwardniałe...  :)

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Wizja

Jeszcze co prawda nie wróciłam do pełnej normalności życia, ale już powoli wracam do możliwości swobodniejszego korzystania z internetu ;) = mam na to ciut wiecej czasu.
Chciałabym podzielić się dziś czterema zdjęciami niezwykłych obrazów, a właściwie fresków. Są dziełem Jana Henryka Rosena, który namalował je w 1936 r. Znajdują się w miejscu nie zwsze dostęnym, bo w starej kaplicy seminarium duchownego w Przemyślu. Jan Henryk Rosen jest także autorem fresków w katedrze ormiańskiej we Lwowie i tam to jest coś cudownego, ale i te freski przemyskie są moim zdaniem niezwykłe. Cztery wymowne sceny biblijne, podpisane, ale w sumie to podpisy nawet niekonieczne....





poniedziałek, 7 sierpnia 2017

The Queen

Królowa jednej nocy zakwitła, ale aż do tej pory nie mialam szans na wstawienie tu zdjęć.
Zapraszam do oglądania. Fascynujące jest wnętrze tego kwiatu. No i wielkość...






ostatnie zdjęcie rano po nocy kwitnienia...